tichy tichy
159
BLOG

ta atmosfera dnia sądu

tichy tichy Kultura Obserwuj notkę 14

                      See the smoke how the lightning is cleaving asunder!
                      Hark the guns, peal on peal, how they boom in their thunder!

-                                                               -Frederich Schiller, Battle

W notce o budzącym ciarki tytule "Dzień Sądu", Autor Matt Kaboom przywołał z przeszłości  proces sprzed 5 lat o odczytanie przez nauczycieli biologii oświadczenia, iż - parafrazując "ID istnieje, i może warto popatrzeć". Potocznie ów proces zwany jest bitwą w obronie ewolucji przeciw wprowadzeniu kreacjonizmu do szkół.

Proces skończył się porażką proponentów oświadczenia, i na długi czas zahamował podobne inicjatywy, przynajmniej w Stanach. Więc o czym tu mówić?  Jednak, ta atmosfera zagrożenia atakiem kreacjonistów - bębny i trąby,  mury Jerycha drżą, huk i dymy -  odrobinę mnie wytraciła z równowagi.



http://commons.wikimedia.org/wiki/File:JSC_the_battle_of_Jericho.png

Na pierwszy rzut oka nie ma do czego oka przyczepić, aż tu nagle widzę, że Autor napisał:


"Do przeprowadzenia procesu sędziego wyznaczył sam ówczesny prezydent USA, George W. Bush. Samo to wskazuje, że nie chodziło o zwykłą uchwałę jakiejś prowincjonalnej rady szkolnej. Nie chodziło nawet o zgodność z konstytucją. Wszyscy zainteresowani wiedzieli, że to będzie proces na miarę „Małpiego procesu”, swoista dogrywka do wydarzeń sprzed 80 lat, kolejna prawna bitwa nauki i religii."


No... prezydent Bush nie wyznaczyl sędziego Jonesa do prowadzenia tego procesu. Mianował go kilka lat wczesniej na to stanowisko (bo taka jest procedura). Nie mógl był przecież przewidzieć...  Także, uchwały prowincjonalnej rady szkolnej są tak samo zwykłe czy niezwykłe, jak i stołecznej.

To zachęciło do czytania dalej. I nasunęło mi się pytanie - dlaczego kreacjoniści wciąż podnoszą głowy i nie uważają sprawy za zakończoną, mimo kolejnych porażek? Wysuwam hipotezę, iż przyczyna leży w psychologii, i kto wie - tej nawet premordialnej, psychologii instynktu bardziej niż rozumu, a nie w faktografii czy nawet religijności.

Jednym z powodów jest sporo przekłamań w relacjach ze starć między ewolucjonistami a kreacjonistami.

To, że kreacjoniści nie czują się pobici wynika z tego, że relacjonujący dostarczają im sami do ręki narzędzia - manipulacji faktami, podkreślanej jeszcze mniej lub bardziej emocjonalymi epitetami. Nic to, że to może niedbałości, brak profesjonalizmu. Sa traktowane jako umyślne przekręty. Niestety, często relacjonujący ulegają pokusie "udobrzania" tego co jest już dostatecznie dobre, mocne, i mówiące samo przez siebie. Kto przekręca, ten ma słabe argumenty - oto jest broń znów dana do ręki.

W  relacji Autora jest kilka takich manipulacji. Niepotrzebnych, a podbuzowujących ogień owej "wojny".

Trudno stwierdzić na 100%, które fragmenty pochodzą z oryginalnych dokumentów, a które od cytowanych polskich źródeł, a które od Autora. Rozumiem, że niebieski kolor czcionki sugeruje oryginał (a raczej tłumaczenie oruginału - bo wszak oryginał jest po angielsku). Kto i gdzie tłumaczył? Wiedza i Życie? Autor? Na odwrót, niektóre tłumaczenia fragmentów (tłumaczenia) oryginału sa na czarno, ale zaznaczone cudzysłowem i odstępem. Dwa style cytowań nie pomagają.

Zacznijmy - i chyba z racji eskalacji, skończymy na tym - od oświadczenia, przegłosowanego przez radę szkolną do odczytania na lekcjach biologii. Oświadczenie znajduje się w dokumentach sądowych, choć poprzedzało go szereg mocniejszych wersji. Jedyną wersją do dyskisji jest wersja ostatecznie zawarta w oficjalnych materiałach. Tłumaczenie jest niedokładne. Manipulacja polega na tym, że oświadczenie uchwalone przez radę szkolną  jest przyczyną całej sprawy, zaś tłumaczenie zawiera poprawki wynikające ze skutku (orzeczenie sędziego) i przemyśleń własnych.

Nawet jeżeli "w zbożnym celu" - to wciąż manipulacja. Poniżej - wytłuszczenia i podkreślenia moje.

The Pennsylvania Academic Standards require students
to learn about Darwin’s Theory of Evolution and
eventually to take a standardized test of which evolution
is a part.

Because Darwin’s Theory is a theory, it continues to be
tested as new evidence is discovered
. The Theory is not
a fact
. Gaps in the Theory exist for which there is no
evidence
. A theory is defined as a well-tested
explanation that unifies a broad range of observations
.

Intelligent Design is an explanation of the origin of life
that differs from Darwin’s view. The reference book, Of
Pandas and People, is available for students who might
be interested in gaining an understanding of what
Intelligent Design actually involves
.

With respect to any theory, students are encouraged to
keep an open mind.
The school leaves the discussion of
the Origins of Life to individual students and their
families. As a Standards-driven district, class instruction
focuses upon preparing students to achieve proficiency

on Standards-based assessments.

Z notki  Autora:


Zgodnie z obowiązującymi w Pensylwanii standardami uczniowie obowiązani są zapoznać się z darwinowską teorią ewolucji, której znajomość wymagana jest podczas egzaminów. Ponieważ teoria Darwina jest tylko teorią, nowe odkrycia mogą zmienić jej charakter. Teoria to nie fakt naukowy. Są w niej pewne luki, niewypełnione naukowymi dowodami. […]Inteligentny projekt tłumaczy powstanie życia w sposób odbiegający od darwinowskiego. Uczniowie pragnący zapoznać się z tymi zagadnieniami mogą skorzystać z książki Of Pandas and People, z której dowiedzą się o założeniach inteligentnego projektu. Tak jak w przypadku każdej teorii, zaleca się uczniom zachowanie zdrowego rozsądku i sceptycyzmu. Dyskusję o pochodzeniu życia szkoła pozostawia poszczególnym studentom i ich rodzinom. W okręgu szkolnym bazującym na określonych standardach lekcje będą koncentrować się na przygotowaniu uczniów do zdobycia ocen bazujących na tych standardach.

Na czym polega różnica? Oryginał jest znacznie słabszy merytorycznie i  żądaniowo niż tłumaczenie.

1. Mówi,że teoria Darwina jest teorią, w znaczeniu - "pewną teorią", a nie "tylko teorią". Tłumaczenie poprzez dodanie "tylko" obniża rangę intelektualną autorów.

2. Mówi, że teoria jest testowana poprzez nowe odkrywane  poszlaki/dowody (nie ma dobrego słowa w polskim na "evidence"). Tłumaczenie z grubej rury mówi o zmianie jej charakteru". Co ma testowanie wspólnego ze zmianą charakteru?

(Sąd ustalił, że nowej poszlaki przeciw teorii Darwina nie ma).

3. Mówi, że są luki, na które nie ma dowodów/poszlak. Tłumaczenie używa mocnego "nie ma naukowych dowodów" i dziwnego pojęcia "wypełnianie", jakby luki były wypełniane dowodami. No, tak pisze, nic na to nie poradzę.

4. Podaje (podkreśloną przeze mnie) definicję "teori". Nie ma w niej nic, co można by skrytykowac, może poza zwięzłością. Tłumaczenie (m.k.?) uznaje, że akurat nie warto tego przytaczać.

5. Mówi, że ID różni się od pozycji/poglądu Darwina. Tłumaczenie - że odbiega. Nie to samo, ponieważ pierwsze ma charakter neutralny, drugie domyślnie przyznaje teorii Darwina rolę wiodącą (pierwsze i ostatnie zdanie ujmuje to explicite, choćby ze względów formalnych - wymogów standardu)

6. Mówi o zrozumieniu, na czym polega ID. Tłumaczenie - o dowiedzeniu się o założeniach. Pierwsze znowu jest neutralne and areligijne, drugie - ponieważ założenia dotyczą roli Kreatora - ma charakter religijny.

7. Mówi o "otwartym umyśle". Tłumaczenie idzie ostro.

8. Ostatnie zdanie, brzmiące w tłumaczeniu jak niemądra tautologia, jest w oryginale powtórzeniem treści pierwszego zdania.

Jest to ważne, gdyż autorzy propozycji nie chcą ani wprowadzac kreocjanizmu do szkół, ani żeby był nauczany, godzą się na standardy (tj. nauczanie teorii ewolucji). Jedyne co chca, to by odczytać oświadczenie na lekcji.

Próba padła, i bardzo dobrze. Uzasadnienie orzeczenia jest obszerne i szczegółowe. Kwestie sa wypunktowane chłodno i logicznie. Nie ma epitetów, ani obrażania.

Nieśmiałość i neutralność oświadczenia nie pociaga aprobaty dla niego. Gdyby nauczyciel matematyki musiał odczytać w klasie, iż na palcach da się rachować, są na to książki, i rachowanie na palcach jest polecane, to chyba każdy rozsądny nauczyciel by odmówił (choć komunikowania wielu rzeczy nie odmawia).

A gdyby jeszcze dyrektor przyszedł i przeczytał, po odmowie nauczyciela, robiąc tym samym z nauczycila pośmiewisko przed klasą, to - już na ostre. I tak też się stało.

Ale nie ma co ustawiać juz pobitych w roli chłopców do kolejnego bicia. Epitety i wzmocnienia są zbędne.

Żródła:
http://www.pamd.uscourts.gov/kitzmiller/kitzmiller_342.pdf
http://en.wikipedia.org/wiki/Kitzmiller_v._Dover_Area_School_District
http://en.wikipedia.org/wiki/Kitzmiller_v._Dover_Area_School_District_trial_documents


Dodane 19 lutego:

Po wymianie zdań z Autorem Mattem Kaboom, i po zamieszczeniu poprawek przez niego, zmieniłem opinię co do  różnych punktów. Szczegóły - w komentarzach poniżej, i u Matta Kaboom.

tichy
O mnie tichy

tichy jaki jest każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura