tichy tichy
1363
BLOG

Bilard kołowy

tichy tichy Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

imagePrawo idealnego odbicia mówi, iż kąt odbicia (angle of reflection) równa się kątowi padania (angle of incidence). Stąd, w idealnym prostokątnym bilardzie, by kulą A uderzyć kulę B poprzez jedno odbicie o bandę stołu bilardowego, należy mierzyć w wyobrażone odbicie lustrzane kuli B w bandzie. Ponieważ prostokąt ma cztery boki, cztery możliwe odbicia staną się rozwiązaniem problemu.

Pod poprzednią notką, komentator ‘teddi22’ zapytał o przepis na podobne odbicie w bilardzie kołowym. Oto kule A i B spoczywają wewnątrz okręgu, i kulę A należy odbić w okręgu tak, by po odbiciu uderzyła w kulę B. To samo prawo odbicia wciąż rządzi – nie tylko zresztą dla okręgu, lecz dla dowolnej krzywej gładkiej. Przez „gładkość” rozumiemy istnienie linii stycznej w każdym punkcie, a więc również prostopadłej do niej – tzw. linii normalnej. Zatem owe prawo równości kątów odbicia i padania zachodzi względem prostej normalnej do krzywej w punkcie odbicia.

image

 

Tu – dygresja: dlaczego prosta prostopadła nazywa się „normalną” (podobnie – dlaczego wektor prostopadły do krzywej czy powierzchni zwie się „wektorem normalnym”). Słowo „norma” po łacinie było nazwą węgielnicy, przyrządu służącego do wskazywania kąta prostego. Zatem – „normalny” oznacza „prosty” lub „prostopadły”. Na nocnym południowym niebie widnieje nawet gwiazdozbiór o nazwie Węgielnica lub Norma, ukazany na obrazku z lewej. Klik na obrazek prowadzi do strony, gdzie wiecej o „normie” można poczytać, między innymi o etymologii słowa...

 

Wracając do naszych kul... Teddiego interesowało jeszcze odbijanie z „podkręceniem” – jak i gdzie odbić, gdy kula obraca się, przez co powyższe prawo równości kątów odbicia i padania przestaje obowiązywać (zastąpione przez nowe prawo). Jednak, nawet bez obrotu zadanie nie nie jest łatwe. Można je uprościć, rozważając „bile” punktowe – wystarczy śledzić ruch środków danych kul, zmniejszając okrąg bilardu o ich promień. Moim pierwszym wrażeniem było przekonanie, iż jest to jeden z problemów antycznych, albowiem pytanie wydaje się być raczej naturalne, i takoż w antyczności musiało być – tak myślałem – już rozwiązane.

Własna próba rozwiązania, np. oparta na twierdzeniu kosinusów, prowadziła do wielce powikłanego równania czwartego stopnia. Inne podejścia, czy przy użyciu algebry liniowej i macierzy obrotów, czy przy pomocy liczb zespolonych, również kończyły się nieprzyjemnymi równaniami trygonometrycznymi, bądź, po redukcji –znów równaniami stopnia czwartego.

Odbijać jest łatwo, ale trafić w cel – już nie. Łatwo napisać jest równanie, gorzej – rozwiązać. Na przykład, spróbujmy użyć liczb zespolonych. Rozważmy okrąg jednostkowy, czyli zbiór punktów postaci exp{it}, gdzie t przebiega odcinek [0,2π), i „t” może być intepretowane dynamicznie - jako kąt zakreślony przez punkt poruszajacy się po okręgu jednostkowym ze stałą jednostkową prędkością kątową. Punkt zaczyna swą podróż od pozycji (1,0) we współrzędnych kartezjańskich, i porusza się wkierunku dodatnim, przeciwnym do kierunku ruchu wskazówek typowego zegara. „Typowego” –albowiem istnieją wszak wyjątkowe zegary, których wskazówki biegną na odwrót...

Nasze bile – to dane liczby zespolone u i v, |u|<1, |v|<1. Wykorzystując prawo Fermata – iż promień świetlny porusza się po najkrótszej trajektorii – zadanie sprowadza się do znalezienia minimum funkcji

[; \left|e^{it}-u|+\left|e^{it}-v\right| ;]

Tak – łatwo napisać, trudno rozwiązać.

Niemniej, znaleźli się dzielni, którzy nie przestraszyli się równania stopnia czwartego. Wzięli się, zawzięli... i rozwiązali. Nie byli to antyczni Grecy, albowiem rzecz została wyjaśniona raptem w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Wśród kilku rozwiązań najbardziej eleganckie wydaje mi się następujące:

Michael Drexler & Martin J. Gander: Circular Billiard, SIAM Rev., 1998 40(2), 315–323

(pdf do pobrania w prawym górnym rogu)

Posiada ono przyjemną intepretację geometryczną, opierającą się na wspomnianym prawie Fermata, choć pośrednio. Mianowicie, promień świetlny wychodzący z ogniska elipsy, i odbity w niej, trafia do drugiego ogniska. Owe odbicia wewnątrz elipsy fascynowały mnie już kilka lat temu, i pewnym im aspektom poświęciłem notkę ”Włochate Eli Psy”.

Zatem, by znaleźć punkt odbicia, by trajektoria z punktu A po odbiciu przeszła przez punkt B, należy te punkty uczynić ogniskami elipsy stycznej do danego okręgu. Odcinek AB jest zdegenerowaną, sflaczałą elipsą o maksymalnym mimośrodzie (eccentricity) równym 1, jego końce są zarazem ogniskami. Należy ją zatem nadmuchać poprzez zmniejszanie mimośrodu tak, by nadmuchana elipsa zetknęła się z okręgiem. Jak widać z ilustracji, zapożyczonej z pracy Drexlera i Gandera, mogą być dwa, a mogą być nawet cztery rozwiązania.

image

Metoda nadmuchiwania elipsy aż do jej zetknięcia z krzywą stosuje się do dowolnej krzywej gładkiej, byle by ona nie przecinała odcinka łączącego punkty A i B.

tichy
O mnie tichy

tichy jaki jest każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie